No i już mamy adwent. Z tej okazji wiersz, który mi przyszedł do głowy kiedyś na roratach ( właściwie to 3 lata temu), gdy wpatrywałam się w płomień świecy.
Miłego czytania :)
Płomyk
22.12.2012r.
Idę przez
życie
z płomykiem
na dłoni.
Czy zgaśnie
czy nie?
Idę przez
wichry i burze,
w pogodę i
niepogodę.
On przygasa,
ale zawsze
tli się.
Idę przez
życie
z płomykiem
na dłoni.
Strzec i
donieść go
to moja
misja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz